tag:blogger.com,1999:blog-77933865515694974302024-03-05T05:46:17.298-08:00"Zagraj to jeszcze raz, Sam" Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-21367565897704398922016-01-09T12:46:00.000-08:002016-01-09T12:46:16.148-08:00Zmiana adresu blogaOd dzisiaj zapraszam pod nowy adres:<div>
https://siemovie.wordpress.com/ ;)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-5071184630075839802015-12-05T11:31:00.003-08:002015-12-05T11:35:58.135-08:00Disco Polo (2015)<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUZfXePcrXScklRfaiBytXaFbprNgaWTIJEVadx2qf-t61YQbyK1V_0AZnOAp_n1RT8u8FVepyED739HcDF2Kwm4_0vDfOxAlwa-BADc9p36KubXKhyE7zZqR9LSqzCo6ZZC19Lpsq0uc/s1600/making-of-disco-polo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUZfXePcrXScklRfaiBytXaFbprNgaWTIJEVadx2qf-t61YQbyK1V_0AZnOAp_n1RT8u8FVepyED739HcDF2Kwm4_0vDfOxAlwa-BADc9p36KubXKhyE7zZqR9LSqzCo6ZZC19Lpsq0uc/s400/making-of-disco-polo.jpg" width="400" /></a> źródło:http://zyrardow.info/news,245-zapraszamy-do-kina<br />
<br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Przy dyskusji
dotyczącej filmu <i> Disco Polo </i>
często pojawiają się argumenty, że nie należy rozpatrywać
samego filmu tylko i wyłącznie w kontekście samego gatunku
muzycznego. Dokładnie tak. Można lubić bądź nie taki rodzaj
muzyki ale należy zastosować tu zasadę „nieoceniania” po
okładce, oceniać film w oderwaniu od muzyki. </div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Najkrócej
rzecz ujmując, produkcja przedstawia kolejną wersję <i>american
dream, </i>tyle że osadzoną w
latach 90 właśnie tutaj, w Polsce. Jest to historia dwójki muzyków
Tomka ( Dawid Ogrodnik) oraz Rudego ( Piotr Głowacki) którzy marzą
o wielkiej karierze. To, co jest charakterystyczne dla pierwszego to
determinacja w działaniu, chęć przebicia się w przemyśle
muzycznym za wszelką cenę, spryt, wiara w swoje możliwości ale
także strategiczne działanie.Rudy jest nieco mniej pewny siebie ale
pod wpływem kolegi coraz bardziej zaczyna wierzyć że razem uda im
się odnieść sukces.
</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Sama
muzyka disco polo ukazana jest tutaj nie w tradycyjny sposób w jaki
wiele osób je odbiera: jako lekką, łatwą muzykę, nieco głupawą
którą każdy traktuje z przymrużeniem oka. Nie. Disco polo to
biznes, sposób na dotarcie na szczyt, przemyślana strategia,
maszynka do napędzania sukcesu, o czym bohaterowie doskonale wiedzą
i chcą to wykorzystać. Mimo, że film zobrazowany jest jako bajka,
american dream, to jest on ukazany raczej z przymrużeniem oka,
pstryczkiem do widza przekazujący jednocześnie że nic nie
przychodzi samo, na wszystko trzeba sobie zapracować.Film jest
misz-maszem, łączy w sobie naiwność lat 90 oraz pewien sznyt
dzisiejszych czasów: układy i układziki które są wszechobecne i
ponadczasowe. Pomimo tego, jak bardzo będziemy samodzielnie starać
się osiągnąć wszystko dzięki pracy, zawsze gdzieś znajdzie się
ktoś kto pomoże przeskoczyć szczeble drabiny do sukcesu. Kolejnym
aspektem jest specyficzny humor, który mnie osobiście jako
wielbicielce tzw. sucharów zdecydowanie przypasował (
Tomasz Kot moim mistrzem!). Momentami żarty są niezbyt wyszukane, co
trzeba przyznać, ale z jednej strony podkreślało to jeszcze
bardziej infantylność tamtych czasów. Silny trzon tego filmu,
oprócz dobrych ról Ogrodnika i Głowackiego stanowiły role
drugoplanowe i należy podkreślić tu role szczególnie Tomasza Kota
jako nieodzownego Polaka, Jacka Komana jako genialnego Katiuszę
(który pokazał że i w komedii radzi sobie nie najgorzej), Joanny
Kulig jako energicznej Gensoliny oraz mistrza epizodu w tym filmie
Mateusza Kościukiewicza.Choć wiadomo, że z zamysłu film miał być
pokazany jako bajka, momentami surrealizm był zbyt mocny i po prostu
niezrozumiały ( przechodzący przez ulicę karzeł ze świnią).</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Najbardziej
trafne wydało mi się spostrzeżenie wypowiedziane przez bohatera
granego właśnie przez Tomasza Kota: „ Jak coś Polak lubi, to
cała Polska polubi”. Zdecydowanie. Ślepe podążanie za modą,
idolem, czymkolwiek co propaguje jakiś styl który wnet przyjmuje
cały kraj. <i>Disco Polo </i> jest więc swojego rodzaju diagnozą
polskiego społeczeństwa. Jeśli chodzi zaś o samo pojęcie
sukcesu to podsumowując składają się na niego trzy banalne acz
istotne elementy które muszą w pewien sposób ze sobą
współistnieć: szczęście, pomysł na siebie oraz sieć znajomości
które umożliwią lepszy start. Być może wielu powie w sposób
infantylny, aczkolwiek trafnie według mnie oddaje starą prawdę
że na sukces trzeba zapracować i mimo wielu krytycznych opinii będę
wracać do tego filmu z pewnego rodzaju rozrzewnieniem. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-88811834419020647642015-12-02T13:38:00.000-08:002015-12-02T13:38:33.033-08:00Elegia (2008)<img src="http://cineman.as.e54-po.insyscd.net/vod/posters/XL/404ec6adfd39184d-4e5795c0cf7eea48-4593ad49a76d56f1.1_2797_ElegiaDVD_alt_327.jpg" /><br />
<i>źródło: http://www.cineman.pl/filmy/Filmy,Dramat,Melodramat/Elegia-1</i><br />
<i><br /></i>
<i>"</i>Przepełniony erotyzmem film o fascynacji profesora swoją studentką". Tak mniej więcej brzmią słowa, które mają w największym skrócie streścić film <i> Elegia </i> pojawiające się na wielu portalach. Zdecydowanie nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Owy "erotyzm" sugeruje poniekąd pewną płytkość w warstwie emocjonalnej. Owszem, występuje tam pożądanie ale jest także cała gama innych uczuć przepięknie wyrażona przez Bena Kingsleya i Penelope Cruz takich jak: melancholia, , pewna doza ironii, momentami radość. Bo film ten traktuje o miłości i różnych jej odcieniach: fascynującej, kłopotliwej a wreszcie dojrzałej, inteligentnej. No właśnie. Dojrzałość. To drugie, a może i nawet najważniejsze zagadnienie. Mimo, iż wydawać by się mogło stateczny pan profesor, krytyk teatralny powinien wykazać się dojrzałością życiową to młoda kobieta fenomenalnie zresztą odegrana przez Penelope Cruz uczy go tej dojrzałości krok po kroku. Wprowadza go w świat uczuć, ponieważ okazuje się, że mądrość którą posiada grany przez Kingsleya bohater wcale nie jest mądrością życiową. Wszystkie wygłaszane przez niego słowa do momentu poznania Consalidy są tak na prawdę pustymi frazesami.Po pewnym czasie dostrzega, że piękno tkwi tak na prawdę w intelekcie a nie tylko w urodzie. Choć miłość jest wielką siłą napędową, to paradoksalnie ostateczną lekcję stanowi w tym przypadku śmierć- najpierw przyjaciela, potem ukochanej osoby, która potwierdza słowa wypowiedziane w pewnym momencie przez Davida iż "olśnieni tym co na zewnątrz, nie docieramy do środka. W warstwie aktorskiej ( poniekąd z założenia) Cruz przyćmiewa Kingsleya, choć on sam również daje popis swoich możliwości jako introwertyczny, nieco szorstki ale i o dziwo także delikatny jegomość.<br />
Podsumowując: więcej takich filmów i mimo, iż nie jest to moje ulubiona produkcja to zdecydowanie więcej żądam właśnie tej refleksyjności, mądrości, dojrzałości, przemyślenia których nieraz tak często brakuje.<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-12807871059241618002015-10-27T15:25:00.001-07:002015-10-27T15:33:13.836-07:00"Bezwładnie czekam aż miłość swoim impetem walnie o ziemię". Recenzja filmu Chemia<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEhHCCOWzWo5amdjaaUtotBAKJEw0SLAk913POZ-PtAEN8gnVOTyw-IgfusZoWn8_MXCzsd400iIqDD2jddSNlI7BzS45Ydhtevzq0fubTHZg5RwthNokYC_tXi-DOFD5quWeWC0psUSr5r08ZAAlX_nyAsWQmA=" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://egaga.pl/wp-content/uploads/2015/07/chemia.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />
źródło: http://kultura.newsweek.pl/film-chemia-o-raku-zalozycielce-fundacji-rak-n-roll,artykuly,371423,1.html<br />
<br />
<br />
<br />
„Film w tvn-owskim
stylu”, „ ckliwa historyjka o miłości” to tylko niektóre z
opinii z jakimi udało mi się zetknąć przed seansem filmu <i>Chemia
</i>które wprawiły mnie- w co tu
dużo kryć- niezbyt pozytywny nastrój. Z drugiej jednak strony
produkcja ta była reklamowana wszechobecnie sloganem: Najpiękniejszy
film o miłości. Jak to jest więc naprawdę?</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Prawda
leży jak zwykle pośrodku. Film klasy średniej którego poziom
ckliwości nie osiągnął najwyższego pułapu (choć trzeba
przyznać, że dzięki wiedzy że film jest oparty na prawdziwej
historii, był tego bliski).
</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Mamy
więc historię dwojga młodych osób- Leny i Benka którzy
przeżywają to, o czym marzy większość- szaleńczą miłość od
pierwszego wejrzenia w czym można się dopatrzyć w filmie pewnego
rodzaju infantylności. Na ich drodze staje „potwór” Leny-
nowotwór piersi. Jak zwykle w tego typu filmach bywa schemat jest
dość prosty- ślub-niespodziewana ciąża – walka z niemożliwym.
Na pierwszy plan wysuwają się jednak relacje małżonków- jak się
wydaje zostają przez raka pożerane.</div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Do
niewątpliwych atutów tej produkcji należy wyśmienita wręcz gra
aktorska Agnieszki Żulewskiej wcielającej się w rolę Leny.
Pokazuje po raz kolejny, jak niebanalną jest osobowością i w
niezwykły jednocześnie sposób oddaje charyzmę pierwowzoru postaci
Leny- założycielki fundacji Rak`n`Roll Magdaleny Prokopowicz. .
Tomasz Schuchardt, jako niezbyt dojrzały aczkolwiek mocno kochający
mąż Benek wypadł równie dobrze, choć porównując tą postać
do jego wcześniejszych kreacji ( choćby w nagradzanym <i>Chrzcie</i>)
wypadł zdecydowanie gorzej. Do niewątpliwych minusów można
zaliczyć dialogi, które swoją banalnością i infantylnością
sprawiały wrażenie trochę kiczowatych i wprowadzały klimat lekko
mówiąc hipsterski. Niepotrzebnym wtrąceniem był także, jeśli
można to tak nazwać „wątek” zespołu Mikromusic pojawiającego
się w kilku scenach. Zabieg miał zapewne na celu stworzenie pewnego
rodzaju didaskaliów , cichych dopowiedzeń. Zdecydowanie lepiej
komponowałaby się muzyka puszczona tylko w tle, bez niepotrzebnych
udziwnień.
</div>
<br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Choć<i>
Chemia </i> filmem wybitnym na pewno
nie jest, traktuje o sprawach ważnych- o sposobach radzenia sobie z
odchodzeniem, miłością która choć nagła i wielka nie jest
idealna. Tytułową <i>chemię </i>
można więc traktować w dwojaki sposób- jako rodzące się nagłe
uczucie dwojga ludzi ale także z drugiej strony toksynę
wyniszczającą relacje między dwojgiem ludzi. Mimo wielu
niedpowiedzeń film pokazuje, że życie to nie kolorowa bajka jaką
sobie wymarzymy ale gra pełna sukcesów i porażek w której
graczami jest każdy z nas.
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fegaga.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2015%2F07%2Fchemia.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEhHCCOWzWo5amdjaaUtotBAKJEw0SLAk913POZ-PtAEN8gnVOTyw-IgfusZoWn8_MXCzsd400iIqDD2jddSNlI7BzS45Ydhtevzq0fubTHZg5RwthNokYC_tXi-DOFD5quWeWC0psUSr5r08ZAAlX_nyAsWQmA=" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-30181064018684010222015-07-13T02:52:00.001-07:002015-07-13T03:05:18.504-07:00Lolita (1997) <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUuaDyGBl-ITT8kijw6dVuYuqoJJRv0SysIx5sK2dV5zUE6hLyHE06nag0P6iWyqUgPXkejOtAkeQdcH-pd0epSPcM6YLKWIFTXgMv-TL9CwT28czeL_d5ZiFySnrxp8PWapJXrwgig2c/s1600/Lolita-1997-519.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="215" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUuaDyGBl-ITT8kijw6dVuYuqoJJRv0SysIx5sK2dV5zUE6hLyHE06nag0P6iWyqUgPXkejOtAkeQdcH-pd0epSPcM6YLKWIFTXgMv-TL9CwT28czeL_d5ZiFySnrxp8PWapJXrwgig2c/s400/Lolita-1997-519.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Na historię Lolity zasadzałam się bardzo długo, wydawała mi się ona interesująca i intrygująca zarazem, jako pewne wymieszanie smaków- połączenie pieprzu z solą i odrobiną cukru. Przyznam jednak, chronologia to moja słaba strona. Dlatego zaczęłam od filmu a nie od książki. I to jeszcze nie od mistrza Kubricka ( ola Boga!). Przy czytaniu książki oczywiście nieuniknione będą porównania czy odniesienia do filmu ale gdybym zaczęła od książki a potem obejrzała film byłoby analogiczne. Mniejsza o to. Czy film się podobał ? Szczerze powiedziawszy, " na gorąco" po obejrzeniu powiedziałabym że nie. Suchy,szary, bez emocji, z irytującą główną bohaterką. Krótko mówiąc: nudny. Zawsze jednak trzeba rozejrzeć się dookoła w poszukiwaniu "ALE". I ja takie ale odnalazłam. Wymienione wyżej cechy stanowią o zaletach. Są pewnego rodzaju tylko środkami do celu, do opowiedzenia konkretnej historii. Po chwili refleksji trzeba przyznać że z Lolity emanuje tragizm. Tragiczne jest tu wszystko od najbardziej czytelnej i widocznej śmierci matki Lolity aż po same postaci : Humberta Humberta oraz Lolity. Ten pierwszy jest tragiczny, ponieważ niczym Edyp jest świadomy swojego losu ( rozstania z Lolitą ) chce go uniknąć a mimo to nie udaje mu się to bo i tak jego los jest z góry znany. Tragizm Lolity tkwi w jej samotności której chce uniknąć wiążąc się ze starszymi mężczyznami. Przez relacje te pragnie także schować swoją tożsamość. Tak na prawdę to, kim w rzeczywistości jest Lolita dowiadujemy się na końcu, gdy jest ustatkowana. Lolita to film o dojmującej samotności, szukaniu drugiej osoby i miłości w świecie ale także poszukiwania swojej tożsamości i walką z samym sobą.<br />
<br />
<b>Ocena: 8/10</b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-26385852805084300072015-07-07T01:21:00.000-07:002015-07-07T01:21:11.498-07:00Liebster Blog AwardDziś w innym tonie.Zaczynamy akcję Liebster Blog Award. Krótko o zasadach.W wielkim skrócie polega ona na promowaniu mniej popularnych blogów, zwiększeniu ilości ich wyświetleń. Nominowany musi odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez jedną osobę. Później sam musi zadać 11 innych pytań 11 różnym blogerom ( nie nominuje już osoby przez którą został sam nominowany).Trzeba również poinformować daną osobę o tymże wyróżnieniu. Ja otrzymałam nominację z bloga <a href="https://kinotojestsztuka.wordpress.com/">https://kinotojestsztuka.wordpress.com/</a> za co dziękuję !Oto moje odpowiedzi na pytania:<br />
<br />
<b>1.Co sprawiło że zaczęłaś/ zacząłeś blogować?</b><br />
Hmm... Zabrzmi to banalnie ale pasja. Do tego stopnia wzrosła moja fascynacja filmami że pragnęłam mieć jakieś miejsce, w którym będę mogła uporządkować, podzielić się ze wszystkimi moimi refleksjami na temat poszczególnych produkcji. Ważna była też dla mnie możliwość podzielenia się tymi moimi odczuciami z osobami które być może czują podobnie ale także z drugiej strony: skonfrontować swoje przemyślenia z osobami których dla przykładu zachwycają filmy Woody`ego Allena ( ja akurat nie bardzo rozumiem ten fenomen ale cóż być może jestem odosobnionym przypadkiem). Uważam, że zetknięcie się z tym co takie różne i nowe od nas również wzbogaca nas o jakąś nową dawkę wiedzy ( oczywiście, jeśli padają racjonalne argumenty za lub przeciw).<br />
<b>2.</b> <b>Co najbardziej irytuje Cię u innych blogerów?</b><br />
Uważam, że bloger filmowy to nie to samo co krytyk filmowy ale jednak widzę jeden punkt wspólny. Obaj powinni zachować pewien dystans do ocenianych filmów. Wiadomo, że nigdy nie będzie w 100 % obiektywny ale powinien być gdzieś pośrodku. Strasznie irytuje mnie albo nadmierny zachwyt załóżmy nad większością kina polskiego albo wręcz przeciwnie. Nawet jeśli pewnych odczuć nie da się ukryć to myślę że trzeba pisać w taki sposób, aby nie były one dla czytelnika widocznie. Wzbudzić to może w nim mieszane uczucia co do filmu i nie wie : z jednej strony ok, wszystko ładnie poopisywane ale z drugiej.. chyba jest trochę zbyt piękne żeby cały film był jednym wielkim plusem.Nie ukrywam, jest to trudna sztuka i pewnie sama też to robię ale z czasem będę starała się wyplewić ten zły nawyk i pozostać neutralnym badaczem ;))<br />
<b> 3.Wiążesz z blogiem jakieś plany na przyszłość? Jeśli tak, to jakie?</b><br />
Zdecydowanie widzę swojego bloga w przyszłości. Ja, jako "fame" na czołówkach blogerów filmowych..Żeńska wersja Raczka..Mm.. Just kidding. Poważnie mówiąz, chciałabym malutkimi kroczkami rozwijać się nie tylko w pisaniu ale ogólnie w szacie graficznej mojego bloga. Dodać jakieś działy, rankingi itp, ale że dopiero raczkuję w tej dziedzinie mam czas.<br />
<b>4.Jakie masz nastawienie do tak zwanych hejterów w sieci?</b><br />
Generalnie to wychodzę z założenia, że jeśli krytyka jest konstruktywna to ją przyjmuję na klatę. Natomiast jeśli ktoś mnie po prostu zwyczajnie obraża bezpodstawnie to ja tego nie kupuję. Aczkolwiek, jako przyszła Pani Socjolog przyjmuję że istnieje taka, już w tej chwili chyba nawet grupa społeczna jaką są hejterzy i uważam, że nie należy ich tak całkowicie potępiać bo jednak skądś musi się brać to źródło jadu którym epatują i byłoby to jak sądzę dobrym tematem do zbadania przez psychologów.<br />
<b>5.Jakie są Twoje zainteresowania ? ( oprócz pisania bloga i kina)</b><br />
Poza kinem moimi głównymi zainteresowaniami są przede wszystkim książki i muzyka. Wakacje to dla mnie raj bo nareszcie mogę z powrotem wskoczyć w swój tryb <b> </b> "książkowo-filmowo-muzyczny". Z półki już się do mnie śmieją Haruki Murakami, biografia Zdzisława Beksińskiego czy "Lolita" Nabukova. Tak poza książkami i filmem uwielbiam wyskoczyć gdzieś rowerkiem. A z racji tego, że mieszkam na wsi zawsze jest gdzie pojechać i zachwycić się naturą. Myślę, że to mnie odpręża na chwilę obecną. Zdecydowanie. Rower+ dobra muzyka w słuchawkach= relaks.<br />
<b>6.Ulubieni reżyserzy filmowi. </b><br />
Po pierwsze, Pedro Almodovar-pokręcony jak jasny gwint ale dzięki temu dobry.<b> </b>Dalej: David Lynch ( Człowiek Słoń - mistrzowstwo jak dla mnie), Alfred Hitchcock ( tutaj wszelkie tłumaczenia są zbędne), David Cronenberg, Lars von Trier ,okazyjnie Woody Allen ( aczkolwiek nie pieję z zachwytu)<br />
<b>7.Jakie gatunki filmowe lubisz najbardziej?</b><br />
Przede wszystkim słynne dreszczowce z lat 50,60, dramaty wszelkiego rodzaju, komedie romatyczne ( ale tylko te z lat 50 i 60 ) , czasem science fiction.<br />
<b>8. Jak myślisz dlaczego Johnny Depp nie dostał jeszcze Oscara?</b><br />
Johnny Depp dostanie Oscara jak wcześniej dostanie Oscara Leonardo DiCaprio ;). Serio, uważam że kilka czynników się na to skłania. Ja myślę, że wybory Akademii często ( w sumie zawsze) podyktowane są tym, co jest przedstawione w filmie i żeby broń Boże nie wyszło że są rasistami czy antypolityczni. Poprawność przede wszystkim. Dlatego najlepiej dla Johnnyego jakby dostał rolę niepełnosprawnego lub kogoś o innym kolorze skóry. Smutne, lecz prawdziwe. Tak czy siak życzę mu tego z całego serca!<br />
<b>9.Jak myślisz, dlaczego blogerzy filmowi nie są tak popularni jak np. blogerzy lifestylowi? Masz jakiś pomysł żeby to zmienić?</b><br />
Hmm.. ciężko to dla mnie jest pojąć szczerze mówiąc szczególnie że przecież każdy z nas ogląda jakiś film. Wiadomo, nie musi się nim od razu fascynować ( od tego są inni :D ) ale come on filmy są taką samą częścią naszego czasu wolnego jak załóżmy zakupy więc dlaczego są mniej popularne? Ja myślę że dzisiaj ludzie stawiają przede wszystkim na siebie, na to żeby się jakoś pokazać, wyglądać, mieć dobrą sylwetkę. Generalnie samorozwój albo odwrotnie żeby lepiej wyglądać w oczach innych i zbudować swój prestiż. Szczerze mówiąc, ciężko będzie z tym walczyć. Myślę, że najpierw musi się zmienić mentalność ludzi a dopiero później cała reszta.<br />
<b>10.Film czarno-biały czy kolorowy? Uzasadnij swój wybór?</b><br />
Jako wielka fanka stylu retro i lat 40, 50, 60 odpowiedziałabym bez zastanowienia że czarno- biały. Po zastanowieniu stawiam i czarno-biały i kolorowy na podium. Czarno-biały co tu tłumaczyć Hitch, Hitch i jeszcze raz Hitch. Generalnie, kto widział ten wie że to pierwszy przypadek gdzie niepokój czy strach jest dobry. Jednak to, że mamy dobre, stare filmy nie oznacza że nowe kolorowe są złe. Lynch czy Almodovar potrafią stworzyć śmiem twierdzić podobny do hitchcockowskiego stan niepokoju, jakby tu ująć .. "zakręcenia?". Myślę, że kolor nie jest tu więc czynnikiem różnicującym, bardziej liczy się choćby właśnie reżyser.<br />
<b>11. Masz jakąś inną stronę społecznościową oprócz bloga ? Wklej adres.</b><br />
Profil na Instagramie :<b> </b>https://instagram.com/domka.p/<br />
<br />
Ja ze swojej strony nominuję:<br />
<a href="http://radzimir.blox.pl/html">http://radzimir.blox.pl/html</a><br />
<a href="http://klapserka.pl/">http://klapserka.pl/</a><br />
<a href="https://cinemainn.wordpress.com/">https://cinemainn.wordpress.com/</a><br />
<a href="http://www.kinokoneser.pl/">http://www.kinokoneser.pl/</a><br />
<a href="http://prawdziwefilmy.pl/">http://prawdziwefilmy.pl/</a><br />
<a href="http://obejrzedzisiajdobryfilm.blogspot.com/">http://obejrzedzisiajdobryfilm.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://inny-wymiar-filmow.blogspot.com/">http://inny-wymiar-filmow.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://www.filmoweabecadlo.pl/">http://www.filmoweabecadlo.pl/</a><br />
<a href="http://silver-screen.blog.pl/">http://silver-screen.blog.pl/</a><br />
<a href="http://spojrzeniefilmowe.blogspot.com/">http://spojrzeniefilmowe.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://zureklukasz.com/">zureklukasz.com/</a><br />
<br />
<br />
1. Twoje zdanie na temat Idy.<br />
2. Co sądzisz o kondycji kina polskiego ?<br />
3.Czy według Ciebie jest jakiś film, który dostał Oscara a nie powinien?<br />
4. Film, który zachwyca większość a Ciebie niekoniecznie.<br />
5. Największe ( pozytywne) zaskoczenie filmowe.<br />
6. Ulubiony aktor i aktorka.<br />
7. Jeśli miałbyś/ miałabyś zagrać w filmie biograficznym, to w jaką postać wcieliłbyś/wcieliłabyś się?<br />
8. Najlepsza filmowa adaptacja powieści to według Ciebie?<br />
9. Ulubiona piosenka filmowa.<br />
10. Ulubony film Hitchcocka i dlaczego.<br />
11. Film jest dla mnie...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b> </b><br />
<b> </b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-40276244549522445652015-07-02T00:08:00.000-07:002015-07-03T02:51:26.797-07:00Kto ma "przełączarkę", ten ma władzę. Wakacje- okres urlopowy dla większości przynoszący upragniony odpoczynek i ulgę ( a dla studentów nawet wybawienie.) To czas, gdzie rozszerza nam się pojęcie czasu wolnego. Jak podają statystyki, niezmiennie jednym z ulubionych zajęć w czasie wolnym Polaków jest oglądanie telewizji. Jest to powodowane kilkoma czynnikami: chęcią odprężenia, ale także ucieczki od problemów codzienności właśnie w świat szklanego ekranu, iluzji obcowania z bohaterem jakiegoś serialu czy filmu. Do czego zmierzam? Otóż według mnie, jako wytrawnego kinomana ( hehehe kto by pomyślał?) ważne jest to, GDZIE takich filmów szukać. Analizując poszczególne kanały po kilku już miesiącach sama mogłam się zorientować, który jest najbardziej odpowiedni dla mnie i gdzie znajdę to, co zaspokoi moje oczekiwania. I tak oto stworzyłam swój własny mini ranking bazując na własnej obserwacji. Co ciekawe, idąc również w drugą stronę, śledząc programy telewizyjne istnieje możliwość stworzenia, a raczej odtworzenia pewnych typów konkretnych osób do których są one adresowane.<br />
<br />
Przechodząc jednak do rzeczy, oto lista kanałów które zdecydowanie mogłabym polecić każdemu:<br />
<br />
<b>1. TVP Kultura</b>. Kanał ten jest jak mi się wydaje dostępny już nawet w podstawowej liście kanałów telewizji naziemnej. Dla kogo? Choć zabrzmi to banalnie dla wielbicieli kultury. Nie ma tu określonych typów filmów a każdy dzień przynosi urozmaiconą można rzec paletę filmów ale także programów kulturalnych z ciekawymi goścmi. Co najważniejsze, brak jest tam tak zwanych " komercyjnych odmóżdżaczy" (choć czasem, szczególnie w przypadku studentów po sesji są one niezwykle istotne dla dalszej egzystencji). Filmy i programy które są tam nadawane, zmuszają do myślenia, pogłębiają wiedzę o świecie i wprowadzają pewną refleksję nad nim.<br />
<b>2. Paramount Channel</b>. Kanał dostępny w pakiecie cyfrowej telewizji N. Jest on dla mnie, jako wielbicielki lat 50 i 60 niesamowicie ważny ponieważ większość filmów które się tam pojawia pochodzi właśnie z tamtych lat. Znajdziemy tam dzieła z Audrey Hepburn ( i to nie Śniadanie u Tiffane`yego ale te mniej znane jak na przykład Zabawna Buzia), Johnem Waynem, Clarkiem Gable czy Elizabeth Taylor. Uważam, że piękne jest to, że gdzieś jeszcze istnieje coś co może nam przypomnieć o elegancji i klasie tamtych czasów. Fani retro- strzeżcie się :D! .<br />
<b>3.TCM. </b>Patrz punkt 2.<br />
<b>4. Ale Kino. </b>Filmy głównie starsze i w większości polskie. Będzie to również gratka dla wielbicieli produkcji krótkometrażowych.<br />
<b>5.</b><b>Canal +. </b>Mniej filmów niszowych, głównie nowości wśród których
znajdą się również perełki warte obejrzenia. Dla kogo: skierowane do
osób śledzących każdy nowy film na przestrzeni ostatnich mniej więcej 2
lat którego nie widzieli a spokojnie mogą tam zobaczyć. <br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-50460865453636822452015-06-10T16:26:00.003-07:002015-06-10T16:26:38.369-07:00Cierpienie różnymi odcieniami malowane <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiET-1WDH8zX2YWyKNPJ_kviVXTiDumoNgZRg3QR34uIqap6K2_vBVDZs49uC-CFhbT5S5Z-SjRuCWga3jul80XbivuyI8Re-bKtpgJmn67_gmoL_0FkaMiPnCVAItZLjZ2F_5axAbuwUo/s1600/IMG_20150504_223605.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiET-1WDH8zX2YWyKNPJ_kviVXTiDumoNgZRg3QR34uIqap6K2_vBVDZs49uC-CFhbT5S5Z-SjRuCWga3jul80XbivuyI8Re-bKtpgJmn67_gmoL_0FkaMiPnCVAItZLjZ2F_5axAbuwUo/s640/IMG_20150504_223605.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wspomnienie Kina nad Wisłą w Krakowie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Są produkcje, które korzystając z tytułu jednego z polskich.. hmm.. filmów nie do końca wysokiej klasy nazwałabym<i> nieruchomymi poruszycielami</i>. Nie operują one jakimiś specjalnie wyszukanymi, drastycznymi czy szokującymi wyrazami środków artystycznych, a mimo to potrafią za pomocą tego właśnie minimalizmu wydobyć głębię i zamysł reżysera. Do grupy takich filmów zaliczam na przykład takie filmy jak <i>Erratum</i> z genialnym ( jak zwykle) Tomaszem Kotem oraz Ryszardem Kotysem którzy doskonale oddali trudną relację ojcowsko-synowską. Innym przykładem mogą być dzieła jednego z moich ulubionych reżyserów Larsa von Triera. Wbrew pozorom, mimo całej swojej otoczki w moim przekonaniu nie są to filmy kontrowersyjne. Owszem, choćby <i>Antychryst </i>przez liczne sceny erotyczne powinien szokować i gorszyć, ale to nie na tym skupia się ten film więc powiedziałabym, że wręcz w kontekście tej produkcji nie są one czymś nienaturalnym a sa tylko dodatkiem. Opierając się na całej twórczości Triera należy on jednak do tych bardziej wyrafinowanych filmów. Osobiście dla mnie, nieruchomymi poruszycielami są, jak ja to nazywam są filmy z cyklu o cierpieniu tj. <i>Przełamując fale </i>czy<i> Tańcząc w ciemnościach</i>. Pełno tam jest prostych przekazów, wzruszeń.<br />
Kolejną grupą filmów stanowią dla mnie tak zwani.. powiedziałabym <i>szaleni wizjonerzy</i> i tu kłania się mój drugi Mistrz - Pedro Almodovar. Z całą pewnością jednym elementem który łączy Triera i Almodovara jest fakt, że obaj są nieszablonowi, poza kanonami i kontrowersyjni dla społeczeństwa ale to właśnie jest ich największym atutem. Ale wracając do samego Pedra. Najczystszym przykładem jego szaleństwa artystycznego jest niewątpliwie <i>Skóra w której żyję. </i>Co tam się działo ! Najczęstszymi opiniami z jakimi się spotykałam na temat tego filmu, używając kolokwializmów były określenia " ryjący psychikę". Te dwa słowa idealnie oddają skomplikowane niuanse fabuły, sam wątek głównego bohatera czy wreszcie pikantne sceny seksu ( temu filmowi zdecydowanie należy się osobny post!) ale taki obraz miał być wizją cierpienia które w tym przypadku było gdzieś obok, zamknięte w nieswoim ciele.<br />
Elementem wspólnym jest tematyka cierpienia czy to psychicznego czy niekiedy także fizycznego. I tu dochodzimy do ostatniej i najistotniejszej grupy a mianowicie <i>szamanów kina. </i>Krótko mówiąc tych, którzy operując pewnymi środkami potrafią zmiękczyć nawet najbardziej zatwardziałą duszyczkę. I tu kłania nam się David Lynch i <i>Człowiek słoń </i>z Anthonym Hopkinsem. Po raz pierwszy film ten miałam okazję zobaczyć podczas Kina nad Wisłą w Krakowie. Każde kolejne słowo które miałoby określić tą produkcję wydaje się nijakie i nieadekwatne. Tu nie wypada oceniać. Trzeba po prostu obejrzeć i dojrzeć( czego niestety nie udało się wielu przebywającym tam osobom unoszących się ignorancją co jest dla mnie nie do przyjęcia). Sceny dzikiego tańca, męki Johna Merricka stanowią apogeum, coś czego człowiek nie jest w stanie oglądać bo odczuwa coś w rodzaju współczucia dla bohatera i jednoczesnej nienawiści do osób które przyczyniły się do jego cierpienia. Jasne, najważniejszymi tematami podejmowanymi są oczywiście samotność, ból człowieczeństwa, godność i można by tak wymieniać bez końca. Myślę jednak, że Lynchowi tak na prawdę chodziło jednak o to, by w widzu wzbudzić uczucia i nie pozostawić go obojętnym na cierpienie w skali długodystansowej to jest nie na 5, 10 minut po zakończeniu filmu. Nie po godzinie czy dwóch, ale tak właśnie żeby tkwił w jego pamięci na długo. W moim przypadku sprawdziło się to w 100 procentach. Mimo, iż film ten miałam okazję obejrzeć jakieś 1,5 miesiąca temu nadal głęboko we mnie siedzi i nie mogę o nim zapomnieć . Krótko mówiąc, zmusza do jakby ukierunkowania na drugą osobę, empatii. Nie zamierzam pisać żadnych rekomendacji, bo znowu wydaje mi się że najlepszą rekomendacją będzie po prostu milczenie i odpowiedzenie sobie w myślach na pytanie czy chcę nauczyć się wrażliwości na drugiego człowieka?Jeśli tak, to myślę że warto poświęcić te dwie godziny na seans filmu Lyncha.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-91887234714387909332015-03-12T11:44:00.001-07:002015-03-12T11:44:11.792-07:00jak to nie zachwyca jak zachwyca o Oscarach słów kilka MAMY TO! Po tylu nominacjach, staraniach- JEST. Oscar. Statuetka, która przez każdego filmowca jest ukoronowaniem twórczości, marzeniem, celem nareszcie trafiła w ręce Pawła Pawlikowskiego. I gratuluję. Jako Polka, jestem oczywiście dumna za to, że wreszcie ktoś docenił kawałek naszego dobrego kina. Myślę, że tym co urzekło resztę świata jest pewnego rodzaju ascetyzm, umiarkowanie które tworzy jednak pewnego rodzaju znaki, symbole a w końcu całą historię. Dużo mówi się o świetnym debiucie odtwórczyni głównej roli- Agaty Trzebuchowskiej. Tu jednak polemizowałabym. Uważam, że rola sama w sobie nie narzucała jakichś specjalnych wymagań ( choć broń Boże nie twierdzę, że najleżała do najłatwiejszych). Tytułowa Ida miałam wrażenie, była jakby wpasowana w aktorkę,dopasowana do jej cech charakteru aczkolwiek nie zmienia to faktu że jak na debiutantkę poszło jej na prawdę nieźle. Co do szeroko również komentowanej kreacji Agaty Kuleszy jako ciotki Wandy- nie miałam wątpliwości, że poradzi sobie świetnie ( patrz Róża) .<br />
Z wrodzonej przekory i dzięki własnym odczuciom stwierdzam, że film był bardzo dobry. Pytanie brzmi: czy aż tak bardzo dobry by zdobyć Oscara? No nie wiem.. Sięgałam do niego dwukrotnie i za każdym razem czegoś mi w nim brakowało. Rozumiem, że w ascezie jest metoda pokazująca jak to stwierdził sam Pawlikowski pewnego rodzaju kontemplację, wyciszenie, może nawet separację. Mnie osobiście bliżej jednak jest chyba do szaleństwa Almodovara, pewnej schizofrenii uczuciowej. W Idzie mam wrażenie, za dużo było umiarkowania i momentami film był po prostu zimny, a postacie wyzbyte emocji. Być może, był to celowy zabieg, ale nie jestem pewna czy to mnie jako widzowi odpowiada. Na wielki plus oczywiście przepiękne zdjęcia i kreacja Kuleszy. Jeśli sama byłabym członkiem Akademii Filmowej, obiektywnie mówiąc zastanowiłabym się nad przyznaniem Oscara, jednak powtarzając jeszcze raz jako Polka strasznie się cieszę, że ktoś zauważył nasze kino, tak często przecież pomijane.<br />
<br />
PS. Co do samej ceremonii, zdecydowanie zgadzam się z Pawlikowskim że parafrazując jest to pewnego rodzaju targ próżności i coraz więcej uwagi poświęca się wyglądowi, zabawie niż filmom. I jeszcze jedno, do organizatorów: proszę, nigdy więcej Harrisa..Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-40180209728379383732015-02-08T16:25:00.001-08:002015-02-08T16:25:05.607-08:00"wśród ludzi jest się także samotnym.."Co robisz w styczniowy wieczór kiedy w telewizji leci film który widziałeś 2 lata wstecz? Z wypiekami na twarzy siadasz i oglądasz go ponownie. Po co powiecie? Gdyby to była inna produkcja pewnie najzwyczajniej w świecie zmieniłabym kanał, albo zajrzała do notatek potrzebnych na jeden lub drugi egzamin ( co nuda może zrobić z człowiekiem..) . Czego się jednak nie robi dla <i>Czarnego Łabędzia</i>. Miałam wrażenie, że to jeden z tych filmów które odkrywam na nowo. Strasznie uderzyło mnie to, jak strasznie człowiek może być samotny wśród ludzi. Nina, główna bohaterka ( rewelacyjnie zresztą zagrana przez Natalie Portman) krząta się to tu to tam szukając akceptacji wśród czy to matki, czy w oczach swojego trenera jednocześnie nie potrafiąc się otworzyć na prawdziwe życie. Kolejne wymagania sprawiają, że dziewczyna coraz bardziej zamyka się w sobie i zaczyna postrzegać świat jako jedną wielką zasadzkę. W efekcie tworzy wokół siebie kokon w którym szczelnie się zamyka, zatrzymując się na etapie rozwoju 12 latki ( na co ma duży wpływ jej matka). W pewnym momencie zrywa toksyczną więź ze swoją matką, ale niestety jest już za późno. Nie potrafi dojrzeć w prawdziwym świecie, dusi się nim, dławi. Z tego filmu wyciągnęłam jedną, bardzo ważną lekcję: możesz mieć wiele: talenty, urodę, być perfekcyjnym w wielu aspektach ale tak naprawdę jeśli nie masz najważniejszego- siebie, umierasz. Nina nie wiedziała kim jest. Szukała siebie przez tzw jaźń odzwierciedloną tj. widziała swoją osobę oczami innych ludzi ( postać Białego Łabędzia). Przez taki ogląd nie była w stanie się odnaleźć i w konsekwencji poległa. Tytułowy Czarny Łabędź to prawdziwe odbicie głównej bohaterki- outsiderki, cały czas szukającej siebie ale jednocześnie marzącej o zmianie, czymś, co będzie w stanie uwolnić ją od wymogów rzeczywistości.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqWJ97_XXkExY7sd4o6IHJ9ngv3BpumefnEIkhtnBXQjU9kr-fx6w-cQjH5wnQQnxndDQDDLgufWHcROlXzVnuc8HigvFpBAdFiUNNQ8-vGTsxR0wJEt3Z32dMljQIiMsqtD_hkE3SrvA/s1600/film.org.pl_black-swan-black-swan-19509962-2560-1706-780x519.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqWJ97_XXkExY7sd4o6IHJ9ngv3BpumefnEIkhtnBXQjU9kr-fx6w-cQjH5wnQQnxndDQDDLgufWHcROlXzVnuc8HigvFpBAdFiUNNQ8-vGTsxR0wJEt3Z32dMljQIiMsqtD_hkE3SrvA/s1600/film.org.pl_black-swan-black-swan-19509962-2560-1706-780x519.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-73190075746080732952014-12-06T14:39:00.001-08:002014-12-06T14:39:20.023-08:00Spotkania z Wielkimi Dziś troszkę z własnego doświadczenia. Wiadomo, że obcowanie ze sztuką zawsze wzbogaca. I mnie ostatnio przydarzyło się poobcować ze sztuką przez duże S, bo tym właśnie było dla mnie spotkanie z Mistrzem Jerzym Trelą. To, że Trela aktorem jest znakomitym, tego kto widział go czy to na scenie teatralnej czy na ekranach telewizji tłumaczyć nie trzeba. W Mistrzu, choć zabrzmi to banalnie, ujęła mnie najbardziej jego normalność. Konkretny, normalny facet po prostu. Nie żaden tam, bufon co to zagrał 500 świetnych przedstawień i zadziera nosa. Nie. Wielu może się od niego tego z pewnością uczyć. Dziś takiej normalności u aktorów-jak to się przysłowiowo się mówi- ze świecą szukać. Zadziwiające było również to, jak po tylu latach wciąż potrafi z fascynacją i pasją opowiadać o swoim zawodzie. Zachwyciło mnie również to, jak bardzo kocha teatr i właściwie od początku swojej drogi artystycznej wiedział, co jest dla niego priorytetem. Wciąż w głowie mam anegdotę, jak to gdy dowiedział się że dostał rolę Gustawa-Konrada w Dziadach Konrada Swinarskiego nie wahał się zrezygnować ( z drobnej co prawda ale telewizyjnej!) roli Bacusia w kultowym serialu Janosik i kazał się "ubić". Fascynujący i wzruszający zarazem był moment kiedy liczna krakowska widownia wstała i pod koniec spotkania odśpiewała " Sto lat". Widać było że Trela, pochodzący spod Krakowa i właściwie cały czas związany z Krakowem jest "ich"- guru ale jednocześnie dobrym, znajomym, panem z sąsiedztwa. Co ciekawe, przy cieszącej się taką samą a może i większą sławą a również związanym z tym miastem Jerzym Stuhrem nie widać było takiego entuzjazmu.Oczywiście były wielkie emocje itp, ale nie widać było..hmm..pewnego rodzaju szacunku wśród publiczności.Długo zastanawiałam się, z czego to może wynikać i doszłam do wniosku, że jeden z nich wybrał bardziej bezpośredni kontakt z widzem a mianowicie teatr ( Trela), drugi natomiast kontaktuje się z widzem przez szklany ekran, czyniąc się tym samym bardziej nieprzystępnym, wielkim, obcym, niedoścignionym Mistrzem ( Stuhr).<br />
<br />
Refleksji o Mistrzach na tyle. Motto na dziś: Obcowanie ze Sztuką wzbogaca i skłania do refleksji. Pamiętajcie! I obcujcie jak najczęściej!!<br />
<br />
HollyAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-90330249025080034232014-11-13T13:08:00.002-08:002014-11-13T13:08:43.308-08:00BogowieKiedy obejrzałam jakieś dobre 30 minut filmu ( tak, wiem to niewiele by ocenić no ale..) pomyślałam: Hmm.. chyba jestem tym 1 % Polski której film <i>Bogowie</i> nie wyciśnie łez z oczu. No bo co ? Okej,postać Zbigniewa Religii, ważny temat, zachwycający Tomasz Kot. Niby wszystko ładnie pięknie ale jest tylko poprawnie a ja oczekiwałam jakiegoś wow, bum, trzęsienia ziemi. Z każdą kolejną minutą tego filmu, zaczynałam odkrywać jego fenomen. Rzeczywiście, ogromna w tym rola Kota. Nie chodzi tu jednak według mnie o pokazanie światu jak wielką postacią był Religa w środowisku kardiochirurgów ( choć pośrednio także i o to). Odpowiednie odwzorowanie jego gestów,mimiki, a wreszcie osobowości sprawiło, że dla mnie była to opowieść nie o BOHATERZE ale o SYMBOLU. Symbolu walki, determinacji, hartu ducha, zawziętości i tego że nie ma rzeczy niemożliwych, że mimo oporu losu trzeba iść dalej bo małymi kroczkami da się przejść ocean. Uważam, że nie trzeba traktować tego jako heroizmu i stawiać Relidze kolejnych pomników, ale pamiętać że ta produkcja to metafora która dotyczy nas samych. Ma pomagać nam walczyć ze słabościami, z niepewnością. Pokazać, że skoro Religa dał radę w tak wielkiej sprawie to dlaczego ja mam nie dać? Ostatnio na zajęciach, prowadzący odczytał nam piękną bajkę o Kruku który był strasznie niepewny siebie i cały czas szukał swoich dróg, choć miał ochotę się poddać to Mrówka która stanowiła jego metaforę,mobilizację, nie wiem, podbudowanie cały czas przy nim była. Myślę,że film stanowi piękne jej dopełnienie i razem dają piękną lekcję życia jak się nie poddawać i przede wszystkim UWIERZYĆ w to, co się robi. Bo wiara w to, co się robi często sprawia, że możemy przenosić góry i w ten sposób stać się Bogami. Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-64298567162725989672014-11-05T13:02:00.001-08:002014-11-09T14:50:18.191-08:00Sala GierszałaCzęsto mówi się, że sztuką nie jest świetnie zagrać w trudnym, pełnym przemocy, krzyku i tym podobnych rzeczy filmie lecz właśnie aktora wszechstronnego poznajemy po tym, że mówiąc kolokwialnie potrafi "ogarnąć" zarówno dobry, mocny dramat , średniej jakości dramaciątko ale potrafi także wykazać się niezłym poczuciem humoru w komedii. Generalnie : będzie wszechstronny.Namberem tu na mojej liście młodych zdolnych ( choć przyznam, wahałam się mocno bo jest kilka mocnych pretendentów na to miejsce) jest Jakub Gierszał. A dlaczego ? No właśnie przez tę wszechstronność. Miałam okazję zobaczyć go zarówno w dość mocnym ( choć lepiej tu powiedzieć podejmującym ważny temat.O! tak chyba będzie ok) kinie tj w słynnej <i>Sali Samobójców</i> Komasy , zabawnej adaptacji <i>Moralności Pani Dulskiej </i>w Teatrze Telewizji czy wreszcie w<i> Nieulotnych</i> Jacka Borcucha gdzie grana przez niego postać jest( w porównaniu do Dominika z SS) dość statyczną postacią.<br />
To tak. Zacznijmy od początku. <i>Sala Samobójców. </i>Będąc zupełnie szczerą, uważam że w bardzo dużej mierze to właśnie rola Gierszała stoi za tak ogromnym sukcesem tego filmu.Nie umniejszając przy tym Kuleszy czy Pieczyńskiemu którzy byli równie fenomenalni. Owszem, fabuła i sam pomysł jak najbardziej dobre i ważne.. Ale to właśnie Kuba zrobił coś, dzięki czemu każdy z nas kto obejrzał ten film mówi <i>Świetne kino ukazujące problemy z uzależnieniem od Internetu i samotności. Gierszał był niesamowity. </i>No właśnie. To całkowicie jego film. Swoją rolą, emocjami aktorsko stworzył ten film.Nawet ja, odporna na tego typu rzeczy miałam przysłowiowe ciary pod koniec, gdy Dominik wzywał pomocy. Kuba pokazał tu znakomicie cały wachlarz emocji:bezradność, osamotnienie, lęk.<br />
O dwu kolejnych rzeczach tylko 2 zdania. Gdy włączyłam TV, leciał akurat mój ukochany Teatr Telewizji i zobaczyłam Gierszała pierwszą moją myślą było <i>Hmm..Dobry był w dramacie, ale tu się wyłoży.Nie ma bata</i>. A jednak był bat. Chłopak spisał się na medal. Zbyszko jak żywy. Cała jego groteska oddana w 100 %. ( achhh jaki cukier lukier, no ale czemu mówić źle jak jest dobrze, hę? )<br />
Na koniec <i>Nieulotne.</i> To akurat produkcja, która nie zmieniła jakoś drastycznie mojego życia aczkolwiek dobrze pokazała ewolucję miłości dwojga młodych ludzi, oraz to, że miłość to nie cukier ale też trochę soli i pieprzu. Gierszał jako Michał ma u mnie ocenę dobrą. Więcej takich ludzi proszę<br />
<br />
Na koniec scena z udziałem Kuby która mnie osobiście najbardziej zapadła w pamięci.Zachęcam do oglądania. <br />
https://www.youtube.com/watch?v=w9a8J4qHgeQ<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-11643842825891482932014-09-26T14:47:00.001-07:002014-09-26T14:47:09.022-07:00nie oceniajmy książek po okładkach :)<br />Często słyszę, że najlepszy aktor to aktor "starej daty" z jednej strony-trudno się nie zgodzić ale z drugiej..Ja osobiście mam słabość( jeśli już czepiać się rocznika) z daty baardzo starej której moja dwudziestoletnia łepetynka nigdy w życiu nie ma prawa pamiętać - Paul Newman, Marlon Brando, Humphrey Bogart, Cary Grant,Gregory Peck. W rodzimych stronach cenię twórczość troszkę młodszych panów jak Jerzy Stuhr,Janusz Gajos, Piotr Fronczewski, Marcin Dorociński, Robert Więckiewicz, Mariusz Bonaszewski i (wieelu, wieelu innych o których słów kilka w następnych postach) natomiast coraz bardziej zaczynam przekonywać się do pokolenia lat 80 i w nich upatruje nadzieję na dobry, "soczysty" kawał kina. Wiadomo, że o sukcesie filmu nie świadczy tylko dobór obsady bo przecież i liczy się scenariusz, reżyser i całe mnóstwo innych rzeczy. Fakt faktem że tak na prawdę widz zawsze głównie będzie oceniał grę aktorską bo tylko pracę aktora może, wydaje mi się natrafniej ocenić bo obserwuje go cały czas na ekranie . To, jak Johnny Depp czy Leo DiCaprio zagra, nie oszukujmy się, będzie rzutować na ocenę całego filmu. Ale dobra. Nie o tym. Miało być króciutko o młodych (polskich !!) aktorach. Bardzo cieszę się,że coraz częściej na ekranie mam okazję zobaczyć świeżą twarz, często wybitnie jak się okazuje utalentowaną. Coraz rzadziej mam syndrom " kuźwa.. znowu Szyc" . Dzięki temu wiem, że w polskim kinie zdecydowanie dzieje się lepiej. A to za sprawą pokolenia lat 80 jak często mam okazję się przekonać : Mateusz Kościukiewicz ( rocznik 1986), Kuba Gierszał (1988), Dawid Ogrodnik, Tomek Schuchardt, Mateusz Janicki, Piotrek Głowacki i kilku czy też kilka innych twarzy które sprawiają,że zdecydowania wzrasta moja duma narodowa. Czasem zastanawiam się, z czego to wynika ten fenomen ich gry aktorskiej. Dochodzę do wniosku, że było to chyba ostatnie pokolenie, świadome trudnych czasów w których przyszło im rodzić się i żyć. Wiedzą,że nic nie przyjdzie łatwo i od tak dlatego trzeba dać z siebie wszystko i zapracować na sukces.Fenomenem jest dla mnie Mateusz Kościkiewicz. Jego wrażliwość i umiejętność wczuwania się w rolę po prostu mnie powala. Tak manewruje swoimi rolami,że mam wrażenie,ja jako widz wspólnie z nim "rozkmniam" postać. Szczególnie takie uczucia towarzyszyły mi przy <i>Matce Teresie od kotów </i>czy <i>Bez wstydu</i>. Zdecydowanie nie jest aktorem jednej roli, dramtu czy też tragedii o czym można się przekonać oglądając <i>Bilet na księżyc</i>. Jeśli mam być szczera to właśnie postać Kościukiewicza była w tym filmie dla mnie rolą pierwszoplanową i to on zrobił cały ten film który bez postaci Antka ( genialnie zresztą napisanej) nie wiem czy byłby tym, czym jest. Wracając do samego Mateusza, nie dość że genialny aktor to jeszcze inteligentny,młody człowiek o czym przekonałam się czytając wywiad z nim w <i>Elle</i>. Normalny,młody człowiek który jak na swój wiek ma bardzo duży bagaż doświadczeń. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do lekury. Słowem zakończenia, wydaje mi się że nie warto oceniać książki po okładce w tym przypadku : aaa jest młody to pewnie nie umie grać.Każda książka ma swoją zawartość dlatego warto ją wertować i skonfrontować swoje wizje przed i po przeczytaniu a w tym przypadku obejrzeniu . <br />
<br />
<br />
sweet dreams,holly<br />
<br />
Poniżej wywiad z Mateuszem Kościukiewiczem do Elle<br />
http://www.elle.pl/gwiazdy/artykul/mateusz-kosciukiewicz-odpoczynek-buntownikaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-44553435579069467042014-08-26T15:39:00.002-07:002014-08-26T15:39:39.704-07:00tańczący celebryta czy aktor z krwi i kości?Ostatnio naszła mnie taka refleksja że aktorzy w Polsce są jak muzyka w radio : Ci najlepsi są jak muzyka w radiowej Trójce : wyborni,wyjątkowi, wartościowi, niosący sobą jakiś określony przekaz i w pewien sposób również niszowi, ale w tym pozytywnym sensie. Nie pchają się na świeczniki, nie zabiegają o tanią popularność ( czytaj: nie aspirują do bycia celebrytą który pojawia się na każdej ściance podczas każdej imprezy czy to pokazie mody czy imprezie z okazji złamania paznokcia ważnej osobistości) . Paradoksalnie jednak tę popularność zdobywają, całkowicie zasłużenie i potrafią ją przekłuć nie w owo "bywanie" ale coś znacznie ważniejszego : szacunek i może także podziw wśród widza. Druga grupa to aktorzy jak muzyka pop : zabrzmi to brzydko ale : tani, oglądani przez praktycznie wszystkich natomiast niekoniecznie obdarzeni w talent. To nie gra, aspriacja do jakiegoś rozwijania się ale głownie : pieniądze, pieniądze i jeszcze raz sława są dla nich najważniejsze. Jasne, że dobrze by było jakby jakiś grosz wpadł, w końcu aktor to w końcu jest także zawodem. Wypadałoby jednak za ten ogrom kasy jednak wysilić się jakoś i ZAGRAĆ. Ludzie mają oczekiwania w stosunku do kogo,ś kogo oglądają czy to na scenie teatru czy w serialu czy filmie więc myślę że aktorstwo to także misja którą należy realizować. I tu pojawia się problem.. Dobra, Taniec z Gwiazdami .. Hmm..( tu mogłabym w sumie skończyć ) Nie powiem, lubię czasem zerknąć jako pewien zapychacz czasu który czasem może uzależnić. Ja to traktuję jako taką formę pracy gdzie aktorzy mogą sobie dorobić, może wpadnie im okazja na jakąś rolę ( zwykle ambitną jak to po ambitnym programie.. he he he ). Szczytem porażki jest dla mnie jednak aktor jako, nie wiem .. mentor? guru? poradnik jak żyć? Okej, widząc w telewizji codziennie mogę sobie wyrobić opinię na dany temat, czy go lubię czy nie , czy mam jakieś pokłady szacunku do niego. Pojawia się jednak jedno zasadnicze pytanie : kim on/ona do cholery jest żeby mi radzić, pouczać ?! ( i to za grubą forsę). No nikim. A tu niestety.. zdolny śpiewak czy tancerz nie przejdzie dalej w popularnym programie bo słynna pani X wypije za mało kofeiny i zła jest jak osa w rezultacie czego odrzuca wszystkie zdolne osoby. Taką ma moc. Takie wymądrzanie się oczywiście nie jest za darmo . Ale po co widz ma o tym wiedzieć? A ja chciałabym żeby chociaż jeden uczciwy się znalazł i powiedział : tak, to było dla kasy, tak mam gdzieś prawdziwą grę wolę siedzieć i się mądrzyć Mnie jako widzowi należy się chociaż odrobina szacunku, cholera jasna ! Najbardziej mi jest szkoda młodych ludzi,którzy zwykle są pogubieni i szamotają się od programu do programu , od serialu do serialu a jednak jakiś talent jest w nich, tylko skierowany w troszkę złym kierunku. Póki co , trzymam mocno za nich kciuki. Miejmy nadzieję, że nie wszystko stracone. <div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dziś w tonie hejterskim. (może warto pomyśleć o jakimś cyklu młodzi-zdolni dla odmiany.. hmm)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Holly</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-45936711632469162382014-08-19T12:58:00.001-07:002014-08-19T12:58:52.915-07:00O czym wiedziała Maisie?Co tak na prawdę dzieje się w psychice dziecka ? Czy młody , 8,9-letni mały człowiek jest w pełni świadomy tego, co wokół niego się dzieje? Uważam, że doskonale na te pytania jest w stanie odpowiedzieć film <i>O czym wiedziała Maisie? </i>To historia opowiadająca o małej dziewczynce która staje się zabawką w rękach rozwodzących się rodziców. Niby każde chce pokazać jak to bardzo zależy mu na dziecku oferując mu coraz to nowsze zabawki, ubrania czy inne atrakcje. W tym wszystkim brakuje tylko jednego, najważniejszego elementu. Miłości. Najsmutniejsze i najtragiczniejsze zarazem w tej całej opowieści jest fakt, że tego uczucia mała Maisie zaznaje właściwie od przypadkowych ludzi - jej opiekunki i ojczyma. To oni stają się dla niej rodziną, w której będzie mogła poczuć się bezpiecznie i swojsko. Krótko mówiąc : jak w domu. Dlaczego przywołuje akurat ten film ? Hmm.. Myślę,że przede wszystkim podejmuje on bardzo ważny temat, w pewien sposób pokazuje psychikę dziecka. Obala utarte powiedzenie że "małe to nic nie zrozumie". Mała dziewczynka okazała się tak na prawdę o wiele bardziej dojrzalsza od jej rodziców. Uważam, że dobrym pomysłem byłoby wyświetlenie takiego filmu parom, które chcą się rozstać a posiadają dzieci.Niech to stanowi dla nich pewną lekcję i skłoni do refleksji : czy warto ? a jeśli tak, to jakim kosztem ? . W rankingu filmwebowym zdecydowana 10 ode mnie. Dlaczego ? Bo jak twierdzę po raz kolejny : ten film o czymś do mnie mówi a to jest znacznie ważniejsze w mojej ocenie niż dobre oświetlenie czy inne elementy ( choć i one nie są bez znaczenia ) . Na zakończenie chciałabym podzielić się pięknym, idealnie pasującym do tej produkcji utworem . No i oczywiście zapraszam do oglądania ;)! <div>
<br /></div>
<div>
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=SanbBKN_KJ8">https://www.youtube.com/watch?v=SanbBKN_KJ8</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
PS : a wkrótce ... kim dla mnie jest prawdziwy aktor i troszkę o modelach aktorstwa współcześnie i nie tylko :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pozdrawiam, Holly</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7793386551569497430.post-28653958169752838352014-08-18T16:06:00.000-07:002014-08-18T16:06:28.059-07:00Hello, worldTo mój pierwszy post a więc wypadałoby nawiązać słów kilka o czym będzie ów blog. W wielkim skrócie : film . Hmm.. jakby to ująć żeby nie zabrzmiało to banalnie.. To na pewno moja pasja, hobby. ( no, i jednak jest banalnie.. ech..). To w dużej mierze również uzależnienie. Nie jest tak, że raz na przysłowiowy ruski rok siądę i obejrzę jakieś romansidło czy porywający dramat na zalukaj tudzież innym podobnym serwisie i zacznę się wymądrzać ile ja to wiem na temat danej produkcji. Staram się nie popadać też ze skrajności w skrajność i nie przesiaduję cały dzień by obejrzeć dziesięć filmów po kolei. Pasjonatka kinematografii. Ho,ho.. jak mądrze zabrzmiało.. No proszę. Myślę jednak, że te słowa ( choć może dziwnie brzmią, za co z góry przepraszam) najlepiej mnie opisują. Lubię usiąść i podelektować się filmem. Ogólnie prawdziwy film staram się definiować jako taki, który pozostawia we mnie pewien zalążek zwątpienia, zmusza do refleksji, stara się przywołać jakiś ważny temat. Krótko mówiąc : wobec którego nie jestem w stanie przejść obojętnie. Nie zamierzam być " panną mądralińską" : krytykować a to za złe oświetlenie , zły dobór scenografii itp. Nie. To nie moja rola ani bajka. Od tego są profesjonaliści ;). Chciałabym po prostu podzielić się moimi spostrzeżeniami. Tym, jak ja widzę jakiś film . Chcę przywołać te perełki które mnie poruszyły , pozytywnie bądz nie. Nie będzie to jednak blog czysto filmowy . Ot, żeby nie zanudzać.. Wszystko co kulturalne, nie jest mi obce: czy to kino czy teatr czy muzyka. Tak więc.. Zapraszam :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9VlELmMR6LwfxVZNjp8kPAvjriqbYhiILkik3C_GB0THfmTKylIFBSi9RYDVYeyl5zWIwsKIDeOmaZEFDkScJUATKgUxkcYMiiPgHLOI-fyrJRLIB1wWepMZjukJNnFArzd3GjDk_tzY/s1600/charlie-chaplin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9VlELmMR6LwfxVZNjp8kPAvjriqbYhiILkik3C_GB0THfmTKylIFBSi9RYDVYeyl5zWIwsKIDeOmaZEFDkScJUATKgUxkcYMiiPgHLOI-fyrJRLIB1wWepMZjukJNnFArzd3GjDk_tzY/s1600/charlie-chaplin.jpg" height="320" width="255" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08388650455013434418noreply@blogger.com0