niedziela, 8 lutego 2015

"wśród ludzi jest się także samotnym.."

Co robisz w  styczniowy wieczór kiedy w telewizji leci film który widziałeś  2 lata wstecz? Z wypiekami na twarzy siadasz i oglądasz go ponownie. Po co powiecie? Gdyby to była inna produkcja pewnie najzwyczajniej w świecie zmieniłabym kanał, albo zajrzała do notatek potrzebnych na jeden lub drugi egzamin ( co nuda może zrobić z człowiekiem..) .  Czego się jednak nie robi dla Czarnego Łabędzia. Miałam wrażenie, że  to jeden z tych filmów które odkrywam na nowo. Strasznie uderzyło mnie to, jak strasznie człowiek może być samotny wśród ludzi. Nina, główna bohaterka ( rewelacyjnie zresztą zagrana przez Natalie Portman) krząta się to tu to tam szukając akceptacji wśród czy to matki, czy w oczach swojego trenera jednocześnie nie potrafiąc się otworzyć na prawdziwe życie. Kolejne wymagania sprawiają, że dziewczyna  coraz bardziej zamyka się w sobie i zaczyna postrzegać świat jako jedną wielką zasadzkę. W efekcie tworzy wokół siebie kokon w którym szczelnie się zamyka, zatrzymując się na etapie rozwoju 12 latki ( na co ma duży wpływ jej matka). W pewnym momencie zrywa toksyczną więź ze swoją matką, ale niestety jest już za późno.  Nie potrafi dojrzeć w prawdziwym świecie, dusi się nim, dławi.  Z tego filmu wyciągnęłam jedną, bardzo ważną lekcję: możesz mieć wiele: talenty, urodę, być perfekcyjnym w wielu aspektach ale tak naprawdę jeśli nie masz najważniejszego- siebie, umierasz.  Nina nie wiedziała kim jest. Szukała siebie  przez tzw jaźń odzwierciedloną tj. widziała swoją osobę oczami innych ludzi ( postać Białego Łabędzia). Przez taki ogląd nie była w stanie się odnaleźć i w konsekwencji  poległa. Tytułowy Czarny Łabędź to  prawdziwe odbicie głównej bohaterki- outsiderki, cały czas szukającej siebie ale jednocześnie marzącej o zmianie, czymś, co będzie w stanie uwolnić ją od wymogów rzeczywistości.