źródło: http://kultura.newsweek.pl/film-chemia-o-raku-zalozycielce-fundacji-rak-n-roll,artykuly,371423,1.html
„Film w tvn-owskim stylu”, „ ckliwa historyjka o miłości” to tylko niektóre z opinii z jakimi udało mi się zetknąć przed seansem filmu Chemia które wprawiły mnie- w co tu dużo kryć- niezbyt pozytywny nastrój. Z drugiej jednak strony produkcja ta była reklamowana wszechobecnie sloganem: Najpiękniejszy film o miłości. Jak to jest więc naprawdę?
Prawda
leży jak zwykle pośrodku. Film klasy średniej którego poziom
ckliwości nie osiągnął najwyższego pułapu (choć trzeba
przyznać, że dzięki wiedzy że film jest oparty na prawdziwej
historii, był tego bliski).
Mamy
więc historię dwojga młodych osób- Leny i Benka którzy
przeżywają to, o czym marzy większość- szaleńczą miłość od
pierwszego wejrzenia w czym można się dopatrzyć w filmie pewnego
rodzaju infantylności. Na ich drodze staje „potwór” Leny-
nowotwór piersi. Jak zwykle w tego typu filmach bywa schemat jest
dość prosty- ślub-niespodziewana ciąża – walka z niemożliwym.
Na pierwszy plan wysuwają się jednak relacje małżonków- jak się
wydaje zostają przez raka pożerane.
Do
niewątpliwych atutów tej produkcji należy wyśmienita wręcz gra
aktorska Agnieszki Żulewskiej wcielającej się w rolę Leny.
Pokazuje po raz kolejny, jak niebanalną jest osobowością i w
niezwykły jednocześnie sposób oddaje charyzmę pierwowzoru postaci
Leny- założycielki fundacji Rak`n`Roll Magdaleny Prokopowicz. .
Tomasz Schuchardt, jako niezbyt dojrzały aczkolwiek mocno kochający
mąż Benek wypadł równie dobrze, choć porównując tą postać
do jego wcześniejszych kreacji ( choćby w nagradzanym Chrzcie)
wypadł zdecydowanie gorzej. Do niewątpliwych minusów można
zaliczyć dialogi, które swoją banalnością i infantylnością
sprawiały wrażenie trochę kiczowatych i wprowadzały klimat lekko
mówiąc hipsterski. Niepotrzebnym wtrąceniem był także, jeśli
można to tak nazwać „wątek” zespołu Mikromusic pojawiającego
się w kilku scenach. Zabieg miał zapewne na celu stworzenie pewnego
rodzaju didaskaliów , cichych dopowiedzeń. Zdecydowanie lepiej
komponowałaby się muzyka puszczona tylko w tle, bez niepotrzebnych
udziwnień.
Choć
Chemia filmem wybitnym na pewno
nie jest, traktuje o sprawach ważnych- o sposobach radzenia sobie z
odchodzeniem, miłością która choć nagła i wielka nie jest
idealna. Tytułową chemię
można więc traktować w dwojaki sposób- jako rodzące się nagłe
uczucie dwojga ludzi ale także z drugiej strony toksynę
wyniszczającą relacje między dwojgiem ludzi. Mimo wielu
niedpowiedzeń film pokazuje, że życie to nie kolorowa bajka jaką
sobie wymarzymy ale gra pełna sukcesów i porażek w której
graczami jest każdy z nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz