wtorek, 27 października 2015

"Bezwładnie czekam aż miłość swoim impetem walnie o ziemię". Recenzja filmu Chemia


źródło: http://kultura.newsweek.pl/film-chemia-o-raku-zalozycielce-fundacji-rak-n-roll,artykuly,371423,1.html



„Film w tvn-owskim stylu”, „ ckliwa historyjka o miłości” to tylko niektóre z opinii z jakimi udało mi się zetknąć przed seansem filmu Chemia które wprawiły mnie- w co tu dużo kryć- niezbyt pozytywny nastrój. Z drugiej jednak strony produkcja ta była reklamowana wszechobecnie sloganem: Najpiękniejszy film o miłości. Jak to jest więc naprawdę?
Prawda leży jak zwykle pośrodku. Film klasy średniej którego poziom ckliwości nie osiągnął najwyższego pułapu (choć trzeba przyznać, że dzięki wiedzy że film jest oparty na prawdziwej historii, był tego bliski).
Mamy więc historię dwojga młodych osób- Leny i Benka którzy przeżywają to, o czym marzy większość- szaleńczą miłość od pierwszego wejrzenia w czym można się dopatrzyć w filmie pewnego rodzaju infantylności. Na ich drodze staje „potwór” Leny- nowotwór piersi. Jak zwykle w tego typu filmach bywa schemat jest dość prosty- ślub-niespodziewana ciąża – walka z niemożliwym. Na pierwszy plan wysuwają się jednak relacje małżonków- jak się wydaje zostają przez raka pożerane.
Do niewątpliwych atutów tej produkcji należy wyśmienita wręcz gra aktorska Agnieszki Żulewskiej wcielającej się w rolę Leny. Pokazuje po raz kolejny, jak niebanalną jest osobowością i w niezwykły jednocześnie sposób oddaje charyzmę pierwowzoru postaci Leny- założycielki fundacji Rak`n`Roll Magdaleny Prokopowicz. . Tomasz Schuchardt, jako niezbyt dojrzały aczkolwiek mocno kochający mąż Benek wypadł równie dobrze, choć porównując tą postać do jego wcześniejszych kreacji ( choćby w nagradzanym Chrzcie) wypadł zdecydowanie gorzej. Do niewątpliwych minusów można zaliczyć dialogi, które swoją banalnością i infantylnością sprawiały wrażenie trochę kiczowatych i wprowadzały klimat lekko mówiąc hipsterski. Niepotrzebnym wtrąceniem był także, jeśli można to tak nazwać „wątek” zespołu Mikromusic pojawiającego się w kilku scenach. Zabieg miał zapewne na celu stworzenie pewnego rodzaju didaskaliów , cichych dopowiedzeń. Zdecydowanie lepiej komponowałaby się muzyka puszczona tylko w tle, bez niepotrzebnych udziwnień.

Choć Chemia filmem wybitnym na pewno nie jest, traktuje o sprawach ważnych- o sposobach radzenia sobie z odchodzeniem, miłością która choć nagła i wielka nie jest idealna. Tytułową chemię można więc traktować w dwojaki sposób- jako rodzące się nagłe uczucie dwojga ludzi ale także z drugiej strony toksynę wyniszczającą relacje między dwojgiem ludzi. Mimo wielu niedpowiedzeń film pokazuje, że życie to nie kolorowa bajka jaką sobie wymarzymy ale gra pełna sukcesów i porażek w której graczami jest każdy z nas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz